Tekst pochodzi ze strony www.fuchsiahybrida.pl


Hodowla pelargonii przewieszających na naszych balkonach

Witamy

Pelargonie peltatum w Polsce nazywane są również bluszczolistnymi, pelargoniami przewieszającymi czy wreszcie zwisającymi. Nam najbardziej odpowiadają nazwy pelargonie bluszczolistne czy przewieszające.
Nasze pelargonie zostały wystawione na balkon i przygotowane "parapety" na początku czerwca. W roku 2015 maj i czerwiec nie był zbyt przyjazny dla kwitnących roślin balkonowych, ze względu na dość częste opady, które uniemożliwiały podlewanie pelargonii z nawozem oraz dość niskie nocne temperatury.

Lipiec i sierpień zdecydowanie wynagrodziły pelargoniom bluszczolistnym słaby maj i czerwiec. Co prawda temperatur powyżej 35 stopni nie lubią praktycznie żadne rośliny balkonowe ale akurat pelargonia bluszczolistna nie ma z tym problemów bo gromadzi spore zapasy wody w gruboszowatych liściach i praktycznie nigdy, nawet intensywne promienie słoneczne, nie są w stanie popalić jej liści.
Na zrobionym przeze mnie filmie widać o ile wolniej rosną pelargonie, które już o godzinie 13-14 są w cieniu. Takie sadzonki pelargonii mają o wiele mniej liści, a i ich kwitnienie jest zdecydowanie słabsze.

Pelargonie przy każdym podlewaniu dostawały nawóz, a raczej trzy rodzaje nawozów w zależności od tego co chcieliśmy uzyskać.
I tak:
- na budowę cześci zielonych i łodyg (celem większego przewieszania) stosowałem co kilka dni nawóz NPK 30-10-10 na szybki wzrost w dawce 2g na litr
- gdy widziałem, że nie tworzą nowych pąków stosowałem nawóz NPK 10-30-20 w dawce 1,5g na litr
- stale (w każdy dzień z wyłączeniem dni w których stosowałem inne nawozy) nawóz NPK 6-18-36 w dawce 1g na litr.
Pelargonie podlewane są raz dziennie chyba, że pada, a jeśli padało intensywnie to czekam 2-3 dni - sprawdzam wagę doniczki.
Właśnie dlatego wcześniej pisałem, że maj i czerwiec nie był zbyt dobry dla naszych pelargonii bo praktycznie wyeliminował możliwość podlewania z nawozem.


Doniczki z pelargoniami mają 27 cm średnicy i mieści się w nich od 5 do 7 litrów podłoża o frakcji 5-25. W każdej doniczce jest tylko jedna sadzonka więc sadzonki oddalone są od siebie od 45 do 50 cm. I tak uważam, że są ustawione zbyt gęsto bo przed ich zdjęciem będziemy musieli je znacznie przyciąć bo pod koniec września będą bardzo przerośnięte.
Pod doniczkami są podstawki co niestety powodowało w maju i czerwcu przelanie i wieczną wodę w korzeniach ale za to w lipcu i sierpniu bardzo im pomogło.

Przy prawie 100 matecznikach i nowych sadzonkach pelargonii przewieszających w doniczkach 27 cm i przy tysiącu innych mateczników, ciężko jest zmieniać ten układ z podstawkami ale myślę, że przy jednym balkonie warto jest reagować na zmiany pogody i ściągać podstawki.
Wiem, że tym co zaraz napiszę narażę się sporej ilości osób ale ja zdecydowanie odradzam wsadzanie roślin do skrzynek balkonowych. Nie spodziewajcie się bardzo silnego wzrostu pelargonii i innych roślin jeśli nie zapewnicie odpowiedniej ilości podłoża. U mnie w połowie sezonu pelargonie i fuksje i 100% hortensji po prostu się kanibalizuje i z dwóch sadzonek przeżywa zazwyczaj jedna - zazwyczaj  ta silniejsza o prostszym DNA ale niestety i ta mniej atrakcyjna.

Przepraszam, za słabą ostrość obrazu. W następnym filmie użyję aparatu mojej córki - może bedzie lepiej :-)

A teraz konkrety poza aktualnościami.

Naszym zdaniem najlepiej jest sadzić pelargonie przewieszające do osobnych donic i pojemności 5-7 litrów. Najlepszym podłożem jest torf o ph 5,5-6,5 i frakcji 5-25 czyli grubość "kawałków" torfu od 0,5 mm do 2,5 mm.
Dzięki temu unikniemy przelania pelargonii w pierwszym okresie wzrostu czyli w momencie kiedy są osłabione po podróży, a korzenie często przy wyjmowaniu z małej doniczki są uszkodzone. Taka frakcja torfu ułatwia również rozwój korzeni - po prostu łatwiej im penetrować podłoże, które nie jest zbite i jest odsiane z tak zwanego miału. Warto zaraz po przesadzeniu sadzonek pelargonii podlać je i opryksać preparatem grzyboójczym. Można oczywiście zastosować specjalistyczne preparaty: Previcur na grzyby glebowe i Amistar do oprysku rośliny ale uważam, że wystarczy prosty preparat kontaktowy do oprysku i podlania - Rovral. Jest tani i skuteczny na choroby grzybowe i przy okazji zostawimy sobie Amistar do późniejszych oprysków.To są najważniejsze elementy rozpoczęcia hodowli. Popełnienie jakiegokolwiek błędu zaważy na cały sezonie hodowli pelargonii.

Często dostajemy pytania jaki nawóz i kiedy stosować. Niestety trudno rozpisać co i kiedy bo to zależy od warunków pogodowych. Jedno jest pewne - na początku rozwijamy korzenie. Najlepszym nawozem do stosowania po przesadzeniu pelargonii i fuksji (przez około 2-3 tygodnie - zależy od warunków pogodowych) jest nawóz na rozwój korzeni NPK 10-52-10. Jeśli jednak nie chcemy się rozdrabniać to można po 2-5 dniach od posadzenia stosować nawóz na kwitnienie/na zawiązywanie pąków NPK 10-30-20. Jak zapewne zwróciliście uwagę również w tym nawozie największy udział ma fosfor, który bardzo wspomaga tak rozwój korzeni jak i kwitnienie.

Reszta zależy już tylko od tego co będziecie chcieli osiągnąć ze swoimi pelargoniami czy fuksjami:

- szybkie kwitnienie - nawóz na zawiązywanie pąków NPK 10-30-20
- szybki wzrost - nawóz NPK 30-10-10 czyli bardzo duża dawka azotu
- duże i dłużej żyjące kwiaty NPK 6-18-36
- samoistne krzewienie się sadzonek również NPK 6-18-36
- szybsze drewnienie łodyg celem większego prawdopodobieństwa przezimowania w zakamarkach naszych domów również NPK 6-18-36

Tak, ten nawóz to u mnie podstawa hodowli fuksji i pelargonii. W swoim składzie ma również aż 3% magnezu, który odpowiednio wybarwia części zielone dzięki czemu zwiększa znacząco fotosyntezę, a co za tym idzie wzrost pelargonii, fuksji i wielu innych roślin.

W następnym artykule napiszę o szkodnikach atakujących nasze pelargonie przewieszające i o sposobach walki z nimi.

Pozdrawiam

Adrian